Śladami PRL-u we Wrocławiu

Przy jakiej ulicy można zobaczyć domy przypominające betonowe igloo? Który 11-piętrowy budynek buja się na wietrze i dlaczego powszechnie uznaje się, że Le Corbusier zmienił oblicze Wrocławia? Podczas wycieczki śladami PRL-u we Wrocławiu znajdziemy odpowiedź na te wszystkie pytania. A nawet nieco więcej.

Wrocław obiektami związanymi z okresem powojennym raczy turystów już na Dworcu Głównym PKP. W głównym holu zobaczymy oryginalny zielony neon „kasy biletowe” o niespotykanym już dzisiaj wzornictwie. Po wyjściu z dworca odwiedzających wita reklama świetlna z unoszącym kapelusz dżentelmenem z lat 60. i napisem „Dobry wieczór we Wrocławiu”.

A to dopiero początek. Specjaliści z AccorHotels przygotowali listę ciekawych miejsc, które warto uwzględnić w planie wycieczki śladami PRL-u we Wrocławiu.

Trzonolinowiec – jedyny w Polsce dom na linach albo… „wisielec”

Miejskie legendy głoszą, że 11-piętrowy Trzonolinowiec buja się na dużym wietrze, że ściany pękają w nim samoistnie, a lokatorzy muszą przestrzegać limitu wagowego mebli. Strach dzieci mieszkających Trzonolinowcu wzbudzała nie opowieść o czarnej Wołdze, a o spadających sufitach i obrywających się podłogach. Budynek stawiano przez blisko 4 lata (ukończono go w 1967 roku). W dodatku na początku nikt nie chciał w nim mieszkać – od zawsze wzbudzał zarówno zainteresowanie, jak i olbrzymie obawy mieszkańców.

Nowatorskie przedsięwzięcie architektoniczne zakładało wzniesienie wysokościowca podtrzymywanego linami. I tak też się stało: na początku stanął żelbetowy kręgosłup z klatką schodową i windami, a następnie – od góry – budowano kolejne piętra utrzymywane przez liny. W latach 70. dodatkowo usztywniono jednak konstrukcję budynku: liny wzmocniono betonem i dobudowano stalowe słupy podpierające. Budynek przez lata należał do teatru i ostatecznie stworzono w nim mieszkania dla artystów. Mieszkali tu m.in. Krzysztof Globisz, Bogusław Linda czy Cezary Harasimowicz.

Mezonetowiec w architektonicznym duchu Le Corbusiera, czyli zmiany w architekturze miasta

Na zbiegu ulic Kołłątaja i Kościuszki zobaczymy jedyną w Polsce realizację z czasów PRL-u – Mezonetowiec, czyli (od francuskiego mezonette) blok z dwupoziomowymi mieszkaniami. Chociaż dziś budynek z zewnątrz, zamiast zachwycać, odstrasza, jest to jeden z największych skarbów powojennej moderny w Polsce – unikat, który powstał, aby stworzyć namiastkę domu jednorodzinnego w centrum miasta.

Architekci czerpali inspirację z założeń Le Corbusiera, chcąc stworzyć funkcjonalne wnętrza, samowystarczalną przestrzeń ze sklepami i punktami usługowymi oraz plastyczny kształt elewacji obiektu. Każde mieszkanie w 6-kondygnacyjnym galeriowcu zawiera:

  • strefę dzienną na dolnym poziomie, złożoną z pokoju dziennego z kuchnią i toalety;
  • strefę nocną z sypialnią i łazienką na piętrze.

Wyodrębniona loggia pozwoliła na stworzenie niewielkiego balkonu na górnej kondygnacji.

Pomnik papieża, który wzniesiono w PRL-u

Co niezwykłego może być w pomniku papieża? Forma, materiały, okoliczności powstania? Wrocławski pomnik Jana XXIII to jedyny monument tego papieża w Polsce. Ufundował go… PZPR, a prace nadzorowali partyjni dygnitarze.

Postawienie pomnika papieża z inicjatywy władzy w czasach, kiedy budowa kościołów była surowo zabroniona, to wydarzenie wyjątkowe. Doszło do tego wyłącznie z powodów politycznych i nadinterpretacji słów, które Jan XXIII wypowiedział podczas otwarcia Soboru Watykańskiego III: „we Wrocławiu na ziemiach zachodnich po wieki odzyskanych”. Jedną wypowiedzią papież zaskarbił sobie sympatię ówczesnej władzy, która ufundowała monument i zorganizowała jego huczne odsłonięcie.

Igloo w zupełnie niemroźnej krainie

Wrocław jest pełen ciekawych miejsc dla miłośników niesztampowej architektury. Dom „grzybek” u zbiegu ulic Turniejowej i Wyścigowej powstał pod koniec lat 60., a prace, z powodu braków w zaopatrzeniu, trwały aż 7 lat. Kiedy właściciel przyszłego budynku Bolesław Jahn otrzymał zgodę na budowę, Dzielnicowa Rada Narodowa Wrocław-Krzyki postawiła warunek – willa ma być nietypowa. I tak też się stało, bo Jahn zwrócił się o pomoc do Witolda Lipińskiego – powojennego architekta–wizjonera.

Jeszcze bardziej nietypową realizacją jest dom igloo przy ulicy Moniuszki, czyli prywatna willa Witolda Lipińskiego. Budowa domu była ogromnym wyzwaniem, ponieważ brakowało i materiałów, i chętnych, którzy zechcieliby stworzyć kopułę domu. Murarze uciekali z placu budowy, tłumacząc, że projekt jest albo za trudny, albo w ogóle niemożliwy do zrealizowania. Cegły pozyskiwano zatem z gruzów okolicznych domów, a wnętrze zostało stworzone z drewna dębów wyciętych w trakcie prac pielęgnacyjnych w Parku Szczytnickim. Cyrkulacja powietrza i akustyka w domu igloo jest bardzo nietypowa, a ponadto w podłodze budynku rośnie… zakorzeniony fikus!

Wrocławski Manhattan, czyli plan na luksus

Spacerując ulicą Świdnicką w kierunku Rynku, zaledwie kwadrans od hotelu ibis Wrocław Centrum, mijamy popularny w PRL-u Dom Handlowy „Podwale”. Przy skrzyżowaniu z ulicą Kazimierza Wielkiego znajduje się kilka ważnych miejsc związanych z czasami PRL-u:

  • socrealistyczne budynki Politechniki Wrocławskiej,
  • słynne akademiki „Ołówek” i „Kredka”,
  • pierwszy powojenny wieżowiec w mieście, czyli Dom Naukowca,

i oczywiście kultowy Manhattan. Manhattan przy placu Grunwaldzkim to grupa charakterystycznych wieżowców, które wrocławianie nazywają od owalnych zagłębień okiennych „sedesowcami”. Pierwsi lokatorzy wprowadzali się tutaj w latach 70., a za mieszkanie trzeba było zapłacić gigantyczną sumę. Lokatorom obiecywano luksus, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Budynki miały mieć trawiaste dachy i elewację z białego betonu, jednak czasy, w których powstawały, brutalnie zweryfikowały wizję architektów.

Hala Ludowa, czyli Hala Stulecia

Halę Stulecia wzniesiono na początku XX wieku, a po 1945 roku przemianowano ją na Halę Ludową. Jednym z kluczowych wydarzeń w czasach PRL-u była zorganizowana w jej wnętrzu Wystawa Ziem Odzyskanych w 1948 roku. To właśnie przed tym wydarzeniem stworzono Iglicę – maszt większy niż katedra na Ostrowie Tumskim, o wysokości 90 metrów i wadze 44 ton. Iglica powstała w konkretnym celu politycznym – jej kształt, przypominający startującą rakietę, miał przyćmić poniemiecką zabudowę miasta i hali.

W Hali Ludowej w latach 60. odbywały się koncerty i imprezy sportowe. Działało również największe miejskie kino „Gigant”. W mieszczącej się po sąsiedzku Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych powstało wiele powojennych filmów: „Popiół i diament”, „Sami swoi” czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”.

Podróż po Wrocławiu śladami PRL-u to jeden z pomysłów na wycieczkę o każdej porze roku. Wystarczy wcześniej zaplanować trasę i wyruszyć z wygodnie położonego hotelu we Wrocławiu, aby mieć jak najwięcej czasu na odkrywanie miejskich atrakcji.

Podobne posty

Leave a Comment